Tydzień po wydarzeniach w fabryce FSO na Żeraniu, Tomek został zaproszony do telewizji w celu nagrania reportażu o chłopcu z nadludzkimi mocami. Początkowo jego mama nie chciała się na to zgodzić. Jednak po wielogodzinnych błaganiach syna, w końcu zgodziła się na występ w telewizji.
Do siedziby TVP dotarli tramwajem. Tomek nie mógł się doczekać wystąpienia w telewizji.
Przez ostatni tydzień trenował telekinezę i leczenie dotykiem w domu. Jednak nie potrafił jeszcze na zawołanie strzelać piorunami.
Weszli do budynku telewizji. Podeszli do recepcji.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc? – zapytała recepcjonistka o długich, kruczoczarnych włosach.
- Anna i Tomasz Leśniewscy. Na nagranie programu o mocach mojego syna. – odparła mama Tomka.
- Do studia nr 5. Zaprowadzę państwa osobiście.
Poszli za recepcjonistką. Zaprowadziła ich pod studio. Przywitali się z reżyserem i prowadzącymi.
Po tym, dźwiękowiec podłączył im mikroporty i mikrofony.
- Mamo. A co jak mi nie wyjdzie? – powiedział zestresowany Tomek.
- Nic takiego się nie stanie. I tak pół Polski, widziało twoje moce, tydzień temu. – uspokajała go mama.
Po chwili podszedł reżyser i poinformował ich, że wchodzą na antenę. Tomkowi zaczęły się lekko trząść nogi, jak przed wizytą u lekarza.
Anna chwyciła syna za rękę i razem wyszli na środek studia, gdzie czekali na nich reporterzy i odziany w biały garnitur, mężczyzna.
- A teraz powitajmy Tomka Leśniewskiego i jego mamę Annę. – powiedział reporter.
Rozległa się burza braw.
- Ten oto młodzieniec, tylko siłą woli, powstrzymał pędzący w tłum samochód. Mamy niepodważalny dowód na istnienie nadludzkich mocy. – powiedziała blond włosa prezenterka, znana Tomkowi z telewizji.
- Tomku. Jak odkryłeś, że posiadasz takie moce? – zapytał prezenter.
Wtedy Tomek zaczął dokładnie opowiadać, zdarzenia z Galerii Mokotów, sprzed dwóch tygodni.
- Panie doktorze. – powiedziała prezenterka. – Zwracam się do doktora Jana Zarzyckiego. Jak pan wyjaśni to, że ten chłopiec, dysponuje nadludzkimi mocami?
- To pierwszy taki udokumentowany przypadek, ujawnienia mocy parapsychicznych. – powiedział doktor Zarzycki.
- To oznacza, że Twoje moce ujawniają się, pod wpływem silnych emocji. – powiedział prezenter w okularach.
Tomek w tym momencie poczuł się niepewnie przed kamerą. Tylko skinął głową. Wtedy stało się coś nieoczekiwanego. Poczuł na dłoniach gorąco, chociaż w studio nie było bardzo ciepło. Wszyscy zobaczyli, że coś jest nie tak.
- Tomek! Co się dzieje!? – krzyknęła Anna.
- Dłonie! Pieką mnie dłonie! – krzyknął przerażony Tomek.
Nagle z jego palców buchnęły wąskie płomienie. Na początku nie mógł ich opanować. Jednak po chwili, trochę się uspokoił i skoncentrował się na ogniu. Pomyślał, że płomienie się zmniejszają, i natychmiast skurczyły się, do tego stopnia, że tylko na placach tańczyły mu małe płomyki.
Po chwili włączył się alarm przeciwpożarowy i wszyscy zostali ewakuowani ze studia. W tym czasie Tomek zdołał zupełnie opanować płomienie, a następnie je zgasił, zaciskając dłoń w pięść.