Minęło 7 tygodni od Halloween, i zbliżały się
święta Bożego Narodzenia. Na tydzień przed przerwą świąteczną, profesor
Flitwick ubierał ogromną choinkę w Wielkiej Sali.
Dwa dni później, Tom siedział w przedziale pociągu z Alanem,
Benem, Sebem, Jimem i babcią, w drodze do Londynu.
Po ośmiu godzinach podróży, wysiadł na stacji King’s Cross,
na peronie 9 ¾, gdzie czekała na niego mama.
- Alan, Ben, Seb. Do zobaczenia po świętach. Napiszcie co
dostaliście pod choinkę. – powiedział Tom do przyjaciół.
- Na pewno napiszę – zapewnił go Alan. – Wyglądaj mojej
sowy.
Tom pożegnał się
z resztą przyjaciół i podszedł do przyrodniego brata.
- Jim. Do zobaczenia na świątecznym śniadaniu u mnie.
- Póki co wracam do domu do Manchesteru. Ale będziemy na
śniadaniu.
- Mój dom jest podłączony do sieci Fiu, więc spokojnie
możecie dotrzeć w ten sposób. – powiedział Tom do Jima.
Tom przywitał
się z mamą i z siostrą, a babcia przytuliła swoją córkę.
- Dawno Cię nie
widziałam Aniu. – powiedziała Dana po polsku do córki.
Siostra Toma, Abi była od niego niższa i miała długie blond
włosy. Była młodsza od niego o 5 lat.
Tom, Abi, jego
mama i babcia poszli do metra i pojechali do domu przy Ealing Road.
Następnego dnia Tom ubierał choinkę razem z mamą, babcią i
siostrą.
Do świąt Bożego Narodzenia zostały dwa dni. Babcia Toma
piekła pierniczki, a Tom i Abi później ozdabiali je lukrem.
W końcu nastał 24-ty grudnia.
Tego dnia każdy w domu pomagał w przygotowaniach do
wieczerzy wigilijnej.
Wieczorem zasiedli
do stołu. Był pieczony szczupak, kutia, pierogi z kapustą i grzybami, których
Tom nie lubił.
Na stole były też ciasta. Makowiec, piernik, sernik, a także
tarta z jabłkami.
Po kolacji Tom zabrał się za otwieranie prezentów. Od mamy dostał
nowy strój do quidditcha w barwach Ravenclawu, a od babci książkę o różdżkach.
Następnego dnia, z samego rana w kominku w domu Toma, buchnął
zielony ogień i pojawili się Jim, Ian i czarnowłosy wysoki chłopak.
- Część Tom. To mój brat Seth. – powiedział Jim.
- Część Seth. Jestem Tom. – przedstawił się. – Kiedy idziesz
do Hogwartu?
- Za rok. Już nie mogę się doczekać. – odpowiedział Seth.
- Część tato. Już się nie ukrywasz? – zapytał Tom ojca.
- Uniewinnili mnie. Przecież byłem pod wpływem klątwy
Imperius. – odparł Ian.
Wszyscy podeszli
do stołu, na którym leżały dwie pieczone kaczki, pieczeń wieprzowa, a w dzbanku
był kompot z suszonych owoców. W misce leżały pieczone ziemniaki.
Wszyscy zasiedli do stołu i zaczęli jeść. Następnie Tom
znowu poszedł pod choinkę i zaczął rozpakować prezenty od ojca i przyrodnich
braci.
Od ojca dostał oprawione w ramkę zdjęcie z autografem Ginny
Weasley, grającej w Harpiach z Holyhead. Od Setha dostał szalik i czapkę z
herbem Hapii z Holyhead. A od Jima dostał bilet na mecz Manchester United –
Chelsea FC i piłkę futbolową.
Abi dostała sweter i szalik od Iana.
- Czas bym
powiedział wam o tym, co pisałem w liście. – powiedział Ian.
Wszyscy rozsiedli się na kanapie i w fotelach.
- No to mów tato. Czekam na to od Halloween. – powiedział
Tom.
- Prześledziłem drzewo genealogiczne mojej rodziny. I dowiedziałem
się, że jesteśmy spokrewnieni z Izoldą Sayre, która założyła razem z mężem
mugolem szkołę Ilvermorny w Massachusetts. Izolda była spokrewniona z Salazarem
Slytherinem. Teraz już wiem dlaczego wszyscy w mojej rodzinie byli w Slytherinie.
A to oznacza, że moim kuzynem był Lord Voldemort.
Zapanowało milczenie i było słychać tylko tykanie zegara.