sobota, 27 lutego 2021

Dziedzictwo Mroku - Rozdział 8

      Tom i Ben, udali się prosto do klasy Obrony Przed Czarną Magią.

Szczególnie Tom był ciekawy, jak w roli nauczyciela, wypadnie jego babcia.

Gdy weszli do klasy, ich oczom ukazał się ogromny szkielet smoka pod sufitem.

Po spiralnych schodach zeszła profesor Sobieski, a prywatnie babcia Toma.

- Nazywam się Dana Sobieski i od tego roku, będę Waszym nauczycielem Obrony Przed Czarną Magią. – przedstawiła się. – Musicie wiedzieć, że w obronie przed czarną magią, preferuję zajęcia praktyczne. Będziecie ćwiczyć zaklęcia, aż je w pełni opanujecie.

- Pani profesor. A czy nauczy nas pani różdżkarstwa? – zapytał James.

- To bardzo trudna sztuka. Ale jak chcecie, to po zajęciach zostańcie, to opowiem wam o tworzeniu różdżek. A kim jesteś młody człowieku?

- James Green, pani profesor. – odparł James.

- Wracając do lekcji. Nauczę was dzisiaj zaklęcia rozbrajającego. Dzięki niemu w kilka sekund pozbawicie różdżki swojego przeciwnika.

  Dopiero po chwili, Tom zauważył mechanicznego śmierciożercę, pod ścianą.

- Trenować to zaklęcie, będziecie na nim. – powiedziała profesor Sobieski, wskazując na magicznego robota. – Najpierw pokażę wam jaki gest, należy wykonać.

Po czym wykonała spiralny gest z późniejszym uniesieniem ręki.

- A teraz inkantacja. Expeliarmus! Powtórzcie. Expeliarmus!

- Expeliarmus! – powtórzyła chórem cała klasa.

- James. Ty pierwszy. – powiedziała profesor Sobieski. – Wyceluj w tego śmierciożercę i spróbuj mu zaklęciem wyrwać różdżkę z dłoni.

   James podszedł do manekina. Wycelował w niego różdżkę i machnął. Ręka mechanicznego śmierciożercy poszybowała w górę.

- Perfekcyjnie rzucone zaklęcie. Teraz pan, panie Williams. – powiedziała profesor Sobieski i wskazała na Bena.

- Expeliarmus! – krzyknął Ben, machnął różdżką i natychmiast rozbroił mechanicznego śmierciożercę.

- Tomo. Teraz ty. – powiedziała profesor Sobieski po polsku do swojego wnuka.

Tom podszedł do robota. Wycelował różdżką w niego. Machnął i krzyknął:

- Expeliarmus!

Jego różdżka przeleciała przez całą klasę i odbiła się od ściany, strzelając snopem iskier.

- Za szybko Tom. Za szybko machnąleś różdżką. – powiedziała profesor Sobieski po angielsku. – Pamiętajcie, żeby wykonywać gest wolniej. Bo inaczej sami się rozbroicie.

    Tom pobiegł przez całą salę w poszukiwaniu swojej różdżki. Znalazł ją pod biurkiem pięknej czarnowłosej dziewczyny z Ravenclawu o lekko okrągłej twarzy i zadartym nosie. Jestem Tom. Tom Sobieski. – przedstawił się.

- Nicole Brown. Możesz mi mówić Niki.

- Coś mi mówi to nazwisko... – wtrącił się Alan. – Czy jesteś spokrewniona z Lavender Brown?

- Tak. To moja kuzynka. Rok temu zabił ją wilkołak Fenrir Greyback. – odpowiedziała Nikki ze łzami w oczach.

- Przykro mi Nikki. Walczyła w Bitwie o Hogwart? – zapytał Tom.

- Tak. Pogryzł ją Greyback. Umarła dzień później. – odpowiedziała płacząc.

- Mój ojczym też zginął w tej bitwie. Przed ślubem z moją mamą, mieszkał w Hogsmeade. Był barmanem w Pubie pod Trzema Miotłami. Wzięli ślub w 1994 roku. Wtedy moja siostra Abigail, miała już rok.

- Mnie nie było w Wielkiej Brytanii, podczas bitwy. – wtrąciła profesor Sobieski. – W innym wypadku, na pewno bym walczyła za Hogwart. No to możemy wrócić do lekcji?

      Wszyscy się zgodzili. Tom wrócił do mechanicznego śmierciożercy i jeszcze raz wycelował różdżką w różdżkę kukły.

- Expeliarmus! – krzyknął, machnął różdżką i po chwili różdżka wystrzeliła ręki mechanicznego śmierciożercy.

- Pięknie Tom 10 punktów dla Ravenclawu. – powiedziała profesor Sobieski.

    Po godzinie lekcji, wszyscy poszli do Wielkiej Sali na obiad.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz