sobota, 27 lutego 2021

Dziedzictwo Mroku - Rozdział 11

           Minęło półtora miesiąca od pamiętnej lekcji latania. W tym czasie Tom z przyjaciółmi, uczęszczał na lekcje. Najciekawsze były zajęcia z Obrony Przed Czarną Magią i Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami. Najnudniejsze były lekcje Historii Magii z profesorem Binsem.

Zbliżała się Noc Duchów – Halloween.

Po Bitwie o Hogwart, w przeciągu roku udało się naprawić zniszczenia Wielkiej Sali, gdzie miała się odbyć uczta.

        Tego dnia, w Halloween, Tom poszedł z resztą Krukonów na śniadanie.

      Gdy Tom jadł tosty z szynką i jajkiem, nadleciała sowa. Wielki brązowy puchacz wylądował przed nim. W dziobie miał list zaadresowany do niego.

Tom wziął list i poczęstował sowę tostem.

Otworzył list i zaczął czytać.

„Drogi Tomie.

Zacząłem badać drzewo genealogiczne rodziny Green. Dotarłem do linii mojej matki z siedemnastego wieku. Wszystko wskazuje na to, że wywodzimy się od znamienitego rodu. Ale to wszystko przekażę wam w Boże Narodzenie, w waszym domu w Londynie. Wesołego Halloween.

Ian Green”

Tom szybko poszedł do stołu Ślizgonów, przy którym siedział Jim i pokazał mu list. Jego przyrodni brat przeczytał list z ogromnym zdziwieniem.

- Ciekawe co tata odkrył. Ale to nie może przebić tego, że jestem potomkiem króla Jana III Sobieskiego. – powiedział Tom.

      Po kilku godzinach, rozpoczęła się uczta z okazji Nocy Duchów.

Już na samym początku, do Wielkiej Sali wleciały wszystkie duchy opiekuńcze domów w Hogwarcie.

Gdy wszyscy uczniowie i nauczyciele, zasiedli do stołów, nagle pojawiło się na nich różnorakie jedzenie i napoje.

Nad głowami uczniów unosiły się dyniowe lampiony.

Duchy zaczęły latać nad stołami.

Tom zauważył, że brakuje ducha Gryffindoru – Sir Nicolasa, zwanego Prawie Bezgłowym Nickiem. Podszedł do Alana, który siedział przy stole Gryfonów.

- Alan. A gdzie jest Prawie Bezgłowy Nick? Zawsze był przy waszym stole.

- Dzisiaj jest 507-ma rocznica jego śmierci. I znowu odrzucili jego podanie od dołączenie do Polowania Bez Głów. Przynajmniej tak mówił nasz prefekt. – odpowiedział Alan.

Resztę wieczoru Tom spędził przy stole Krukonów, zajadając się pieczonym kurczakiem, a następnie babeczkami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz